poniedziałek, 2 lutego 2015

Sesja

Sesja sesja i jeszcze raz sesja... momentami zwariować idzie... choć nie powiem sprzyja tworzeniu :D Te studia mimo wszystko dają mi taką odskocznie, dodatkowa siłę napędową, choć są też chwile kiedy ma się ochotę rzucić to w pieruny... tylko trochę bez sensu 1,5 roku przed obroną magisterki ;)

Mini przegląd twórczości semestralnej :D (Mini bo nie wszystkich prac zdjęcia posiadam ;))




piątek, 28 listopada 2014

Trzy lata szcęścia i miłości



Trzy lata temu o godzinie 14:35 przyszło na świat największe szczęście mego życia - Maciuś. Wtedy ta maleńka istotka ważąca jedynie 2750 gramów wywróciła mój świat do góry nogami i tak jest do dzisiaj :) W jednej chwili wypełniła moje serce bezgraniczna miłością, ale też i strachem przed nieznanym. Dziś z tej maleńkiej istotki wyrósł niezwykle rezolutny i pogodny chłopiec - mój mały przedszkolak.
Kochanie w dniu twoich urodzin życzę Ci, byś zawsze był taki uśmiechnięty, byś życie brał garściami i żeby zawsze otaczały Cię kochające osoby. Wszystkiego co najlepsze życzy Ci Mama



poniedziałek, 6 października 2014

Przedszkolaczek


Trochę mnie tu nie było, a to dlatego, że trochę się działo :) Mały do przedszkola, j uczelniane sprawy a czas uciekał.
Maciek ma za sobą pierwszy miesiąc w przedszkolu i muszę przyznać, że chodzi z radością :) Choć nie obyło się bez sprawdzania i mówienia "mamo jestem bardzo bardzo zmęczony" to ostatecznie z przedszkola nie chce wychodzić :)
Lecz jak to w życiu bywa choróbsk nas niestety nie ominęły i przeszliśmy już przez przeziębienie, zapalenie oskrzeli i na obecnej infekcji gardłowej z kaszlem (na szczęście płuca i oskrzela czyste... ufff).



W następnym poście napiszę trochęo tym co robimy w wolnym czasie tymczasem lecę do mojego choruszka :D Pozdrawiam



wtorek, 2 września 2014

Wakacje

Troszkę nas nie było, ale to dlatego, że wypoczywaliśmy sobie nad morzem :). Pogoda była raczej spacerowa i człowiek mógł rzeczywiście wypocząć. W Sarbinowie robiliśmy kilometry na tamtejszej promenadzie, a plaże udało nam się odwiedzić raptem 2 razy, zaś kąpiel w morzu odpadała przy nieustannej czerwonej fladze. Maciek za to poznał kilkoro swoich rówieśników, z którymi mógł sobie poszaleć na pobliskim placu zabaw i od których mógł się wiele nauczyć (na szczęście samych dobrych rzeczy ;)). No ale co dobre szybko się kończy i czas pójść do przedszkola. Pierwszy dzień za nami, ale o tym w kolejnym poście.
Pozdrawiamy :D


poniedziałek, 4 sierpnia 2014

Kredowe zabawy

Wybrałam się dziś do biedronki i znalazłam komplet trzech kred wraz z chwytakami i postanowilam uszczęśliwić nimi mojego 3 lstka. Kredy bardzo mu się spodobały i od razu musieliśmy wyjść przed blok trochę po tworzyć.  Zabawa byla przednia, a dzięki chwytakom nie tak budząca  jak by to było przy normalnej kredzie :) Po zabawie kredą trochę się powinniśmy i wróciliśmy do domu na lody :)

niedziela, 3 sierpnia 2014

Gaja

Żeby nie było, że rzucam słowa na wiatr pokaże Wam moja pracę licencjacką. Gaja - bo taki był tytuł mojej pracy - przedstawia etapy życia kobiety - matki jako cztery pory roku łącząc w ten sposób ze sobą archetyp Matki - Ziemi z Matka - Rodzicielką. Więc jak widać tak mi bliskim macierzyństwem inspirowałam się także na studiach.

Pierwszą pracą z cyklu jest postać wiosny. Ta pora roku sama w sobie kojarzy nam się z zielenią pełną obietnic i nadziei, jak i z odrodzeniem i nowym życiem w budzącej się po zimie przyrodzie. W starożytnym Rzymie była symbolem płodności jaki i patronka kobiet w ciąży. Stworzona przeze mnie figura także jest kobieta brzemienną co symbolizuję narodziny nowego życia podobnie jak pąki umieszczona na boku postaci obok pnąc i kwiatów uzyskanych przez nadbudowywanie również w wałeczków. Na głowie ma również kwiecisty wianek (stworzony w ten sam sposób) stały atrybut tej pory roku. Same kwiaty niosą za sobą symbol kobiecości a ich czerwony kolor jest alegorią ciepła miłości i nadziei. Jak widać w pracy dominuje kolor zieleni, który także jest symbolem nadziei jak i narodzin nowego życia. Jest tez kolorem ciepłym i spokojnym. Postać od dołu jest pokryta jedwabisto – matowym szkliwem w kolorze zielonym co ma stanowić kontrastujące tło dla połyskujących pnączy i czerwonych kwiatów.

Lato to kobieta spełni ona – matka. Jest to pora roku w której dojrzewają wszystkie owoce ziemi. Jej nieodłącznym elementem są kłosy zboża będące alegoria płodności i dobrobytu. W starożytnej Grecji były one owocem łona Matki Ziemi co bezpośrednio łączy się z narodzinami. W mitologii zaś tę porę roku utożsamiano z Demeter – boginią urodzaju. Uważano, że to ona nauczyła ludzi roli i upiekła pierwszy chleb. W renesansie zaś utożsamiano lato z ogniem. Stąd wzięło się źródło założeń kolorystycznych. Dominują tu kolory pomarańczy i żółci, które przywodzą nam na myśl upalne letnie dni. Zieleń liści natomiast wprowadza harmonię i spokój. Postać lata to kobieta szczęśliwa gdyż trzyma w dłoniach owoc swej bezgranicznej miłości.


Jesień jest matka cierpiącą. Różni się od pozostałych skulona pozycją, która kojarzy się z jej bezsilnością i rozdarciem. Chciałam tutaj nawiązać do wewnętrznych rozterek, które targają matką w najtrudniejszym etapie macierzyństwa. Każda matka cierpi tylko z różnych powodów. Jedne bo dzieci ich opuszczają i zakładają własne rodziny. Drugie ponieważ borykają się z nieuleczalną chorobą swojego dziecka. Kocha je lecz cierpi bo nie może mu pomóc. Często tez jest tak, że dzieci dużo szybciej z tego świata i w życiu tej matki jesieni pozostaje niemożliwa do wypełnienia pustka. Przedstawienie matki cierpiącej znajdziemy także w mitologii. Jest nią Demeter, która cierpi z powodu odejścia od niej na 1/3 roku córki Kory i w tym czasie jest ona porównywana do zamierającego na zimę ogrodu.
Figura jesieni poprzez swa formę nawiązuje do stanu psychicznego. Na głowie ma wianek z siana i uschniętych kłosów – charakterystyczny atrybut. Kobieta jest otoczona przez liście które zaczynają ja przytłaczać. Są one niezwykle barwne lecz u postawy dominuje zieleń – kolor dający nadzieje która podświadomie zawsze w nas drzemie. Całość symbolizuje swego rodzaju zamknięcie się, uschnięci, przygotowanie do zimy. Sama postać u podstawy ma kolor błotnisty – nieurodzaj a wyżej szkliwo, które przywodzi nam na myśl pierwsze jesienne przymrozki.


Czwarta i ostatnią sylwetka jest zima. Wyróżnia się diametralnie ukształtowaniem bryły. Ma ona kształty skubizowane jest jakby zamieniona w lodowy kryształ. Otaczające ją skały są fakturowane sianym szamotem. Przez ten zabieg zastąpiono gładkie powierzchnie gruba fakturą niby skały okalających kryształową kobietę.
Zima to matka która przez swoje cierpienia zastygła w czasie – żyje przeszłością. Cierpi ona z powodu nieodwracalnej utraty dziecka przez jego śmierć lub poronienie.  Nie potrafi żyć teraźniejszością ciągle wraca myślami i rozmyśla wyobraża sobie… . Cały czas rozpacza jej ból jest niewyobrażalny tak samo jak wielka jest miłość matki o dziecka i jak silny jest instynkt macierzyński. Ona chce je chronić lecz nie może bo jest jej to odebrane. Przykład matki zimy także odnajdziemy w mitologii. Jest nią Niobe która słynęła z licznego potomstwa, lecz bogowie (Apollo i Artemida dzieci Leto) w zemście zabili 14 jej dzieci a matka w swej rozpaczy pogrążona zamieniła się w płaczący głaz. Matka zima od stóp zastyga w skale – symbol stałości pozostałą jej część pokrywa lód. Ta pora roku przez swój chłód i oziębłość jest kojarzona ze śmiercią, Motyw ten jest zawarty poprzez ręce.. Sylwetka jest utrzymana w zimnej kolorystyce różne  odcienie niebieskiego i biel – śnieg. Na nieb. obszarach widać lodowe kwiaty które maluje szron (efekt uzyskany przez szkliwa z efektem krystalicznym) co utwierdza w przekonaniu że to lód. Efekt ten potęgują ostre cięcia. Druga część jest bardziej surowa bez szkliw. Całość daje uczucie chłodu.
 



 

Trochę o nas

Ania - mama i studentka w jednej osobie :D Studiuję Edukację Artystyczna w zakresie Sztuk Plastycznych i niespełna miesiąc temu obroniłam tytuł licencjata sztuki tworząc cykl prac z ceramiki artystycznej, ale o tym napiszę przy okazji. Oprócz sztuk plastycznych mam tez zapędy muzyczne - śpiewam i grałam na pianinie (to drugie musiało pójść w odstawkę przez brak miejsca na instrument wraz z urodzeniem dziecka).

Moje oczko w głowie ma na imię Maciej i jest niespełna 3 letnim rozbrykanym chłopcem ;) Od września rozpoczyna przygodę z przedszkolem - na dzień dzisiejszy się cieszy... zobaczymy czy entuzjazm pozostanie. Dużo z Was pomyśli, że urodziłam go zbyt młodo, jednak ja uważam, że był to odpowiedni moment. Niestety mimo młodego wieku mam problemy ze zdrowiem i to że w ogóle zaszłam w ciążę jest niewiarygodnym cudem. Cieszę się, że jest i możemy tworzyć (wraz z jego tata a moim mężem) szczęśliwą rodzinę :)


sobota, 2 sierpnia 2014

Na dobry początek :)

Cześć mam na imię Ania. Blog, który chcę tu prowadzić będzie zawierać perypetie matki, artystki i studentki. Chcę tu zamieszczać nie tylko posty związane z nieodłączna rola macierzyństwa, ale tez przeprowadzić Was przez mój artystyczny świat. Mam nadzieje, że się spodoba :D Jutro postaram się napisać trochę więcej o Nas. Pozdrawiamy :)